0
Twój koszyk

Klara Zach

Polak-Węgier, dwa bratanki. Jak powszechnie wiadomo, od 2007 roku obchodzimy dzień przyjaźni polsko-węgierskiej, co przypada na 23 marca. I rokrocznie, 23 marca, z tej właśnie okazji, Felicjan Zach w grobie się przewraca tam i z powrotem na samą myśl, bo to absurd jaki. A odpowiedź na pytanie „dlaczego” jest dużo bardziej skomplikowana, niż mogłoby się wydawać. Włączcie soundtrack i zapraszam na opowieść o zbrodni i karze.

Osoby dramatu:

Karol I Robert – król Węgier, pierwszy z Andegawenów na tronie węgierskim.

Elżbieta Łokietkówna – królewna polska z dynastii Piastów, królowa węgierska.

Kazimierz Wielki – król Polski, ostatni monarcha z dynastii Piastów, niepoprawny donżuan i casanova podobno.

Felicjan Zach – węgierski możnowładca, syn Zacha z rodu Zach, jak przekazy mówią.

Klara Zach – córka Felicjana Zacha, co życie jej było niemiłe.

Rekonstrukcja wydarzeń wygląda następująco: 17 kwietnia 1330 roku w godzinach popołudniowych Karol I Robert razem ze swą małżonką Elżbietą Łokietkówną i synami siadają do posiłku. Na stół wjeżdżają frykasy niejakie: parujące pierogi z serem, cebulą i czosnkiem, tłuste ryby z dodatkiem anyżu i szafranu, chrupiący bochenek chleba wypiekanego na drożdżach piwnych, mniam. Król Karol sięga już łakomie po konfekty, owoce smażone w cukrze znaczy się, gdy nagle, jak grom z jasnego nieba, otwierają się ciężkie wrota do komnaty jadalnej. W drzwiach staje Felicjan Zach z synem i sługą wiernym – rzucają się zaraz na królewską rodzinę, co w szoku stoi, bo kto to widział tak napadać znienacka. W zwolnionym tempie dzieją się sceny dantejskie – Elżbieta własnym ciałem zasłania Karola I Roberta tracąc przy tym 4 palce prawej ręki, tymczasem król postanawia przycupnąć pod stołem i rzeź przeczekać. 2 dworzan staje w obronie królewskich synów, Ludwika i Andrzeja, jednak porażkę ponoszą sromotną i dopiero podczaszy królowej, Jan, bohatersko powstrzymuje napastnika – wbijając mu błyszczący sztylet między kark a łopatkę. Co następuje – Felicjan zostaje poćwiartowany, a jego kończyny i inne pozostałości wysłano w różne części Węgier, naturalnie ku przestrodze. 

Cofnijmy się o 15 lat, by poznać powody tej napaści nikczemnej. W 1315 roku wątpliwości Felicjana Zacha co do osoby Karola Roberta rozwiały się ostatecznie i jednoznacznie, szczególnie w momencie, gdy król w ramach gratyfikacji zaproponował Felicjanowi urząd kasztelana zamku Sempte oraz wolny wstęp na dwór. Wzrost wpływów Felicjana sprawił, że jego piękna i urodziwa córka Klara została damą dworu i towarzyszyła Elżbiecie Łokietkównie w codziennych obowiązkach, radościach i niedolach. Józef Ignacy Kraszewski tak opisywał Klarę Zach:

„Dziewka była godną choć królową się zwać: twarz jak mleko miała, oczy czarne, włos kruczy, postać osobliwa, a i duma, którą, jak koronę, na głowie nosiła, piękności jej dodawała.”

Nie dziwota więc, że gdy Kazimierz III Wielki, co przybył w odwiedziny do swej siostry umiłowanej na zamek w Wyszehradzie (ale też trochę prosić o pewną zbrojeniową przysługę, bo z Krzyżakami się posprzeczał), oko zawiesił na pięknej Klarze – nie zważając na fakt, że był już wtedy żonaty od paru lat. Umizgi jego i awanse nie przyniosły skutku, postanowił zatem uciec się do podstępu szubrawego – piastowski donżuan przeziębienie zamarkował, żeby królowa z dwórkami zajrzały z wizytą do chorego. Niektórzy powiadają, że razu pewnego królowa wzięła ze sobą jedynie Zachównę do królewskich komnat – i pozostawiła ją sam na sam z królewiczem. Niedługo później na jaw wyszło, że Klara Zach jest przy nadziei. 

Jan Długosz bez cienia wątpliwości tak komentuje całe zajście: „Dziewica bowiem Klara zgwałcona przez księcia Kazimierza i do syta wykorzystana, w tajemnicy mówi swemu ojcu Felicjanowi o swym zhańbieniu, prosząc, żeby pomścił jej sromotną hańbę.”

Nie od razu jednak powiązano zamach Felicjana z niecnym czynem Kazimierza Wielkiego – swego czasu pewien włoski kronikarz widząc Elżbietę Łokietkównę uboższą o 4 palce, języka zasięgnął u węgierskich dworzan i tak dowiedział się, że brat królowej pohańbił Zachównę. Dopiero w 1360 roku Henryk von Mugeln, który wiedzę czerpał bezpośrednio od członków węgierskiego dworu, wydedukował i w swoim utworze teorię zawarł, wedle której zamach Felicjana to kara za napaść na Klarę – do której to napaści miała też przyłożyć rękę sama Elżbieta Łokietkówna. Zatem atak na królewską rodzinę miał jeden nadrzędny cel – zniszczyć królewskie nasienie. Kazimierz Wielki dawno zbiegł już z terenów węgierskich, Felicjan Zach musiał zatem zadowolić się jego siostrą i jej rodziną.

Sąd 24 baronów zwołany przez Karola Roberta orzekł jasno – Felicjan jest winny. Konsekwencje były dotkliwe, albowiem sąd oświadczył: wytłuc Zachów. Syn i sługa Felicjana końmi zostali rozerwani i rzuceni na pożarcie wygłodniałym psom, wszystkich pozostałych członków rodziny do 3 stopnia pokrewieństwa wytępiono, a majątki przejęto. Klarę oszpecono potwornie, pozbawiono ją nosa, warg, palców u rąk, same kciuki pozostawiając tylko – tak paskudnie okaleczoną wożono tam i z powrotem i kazano świadectwo nieść, że tak wygląda kara za podniesienie ręki na króla i królewską rodzinę. 

Tajemnica, legenda czy plotka to – niektórzy sugerują, że Kazimierz w żadnym razie Klary Zach nie napadł, że na Węgrzech go w ogóle nie było i że to chore pomówienia są. Podejrzenia padły naturalnie na zakon krzyżacki, który ferment siał na prawo i lewo celem osłabienia postaci Kazimierza na arenie międzynarodowej. 

Kroniki węgierskie nie wspominają o gwałcie w ogóle – chyba, że fakt ten zatajono celowo. Pojawiła się natomiast teoria następująca – w 1328 roku Karol Robert postanowił pozbawić Felicjana przywilejów wszelakich, zamek odebrany, wolny wstęp na dwór cofnięty. Felicjan miał ruszyć na Karola Roberta w furii i szale absolutnym, powodowanym tą nikczemną degradacją. Badaczka Krisztina Toth zwraca jednak uwagę na fakt, że jeśli taki szał i furia niepowstrzymana zalała Felicjana, to dlaczego czekał aż dwa lata, aby wyjaśnić Karola Roberta? Nie mogło być to chwilowe szaleństwo i niepoczytalność, a raczej bardzo dokładnie przemyślana i zaplanowana akcja – być może Felicjan Zach organizował się razem ze swoimi kamratami z dawnych lat, którzy nie byli fanami Karola Roberta. Być może finalnie tylko Felicjan nie odpuścił i zdecydował się zaatakować, a jego towarzysze, obawiając się utraty majątków, zdrowia i również życia, postanowili zniszczyć wszystkie dowody mogące sugerować, że wspólnie z Felicjanem coś knuli?

Nasuwa się jednak pytanie – jeśli jednak plotka o politycznych powodach zamachu jest prawdziwa, jeśli Kazimierz nigdy nie zgwałcił Klary i jeśli Elżbieta nigdy mu w tym nie pomogła, to skąd aż tak surowa kara dla Zachówny? 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *