Słysząc o walecznej Francuzce imieniem Jeanne naturalnie na myśl przychodzi postać znana wszem i wobec – Jeanne d’Arc. Nie była to jednak jedyna bitna i waleczna Jeanne, która stąpała po francuskich ziemiach, bo oto w 1300 roku w możnej familii na świat przychodzi Jeanne de Belleville – która raptem 40 lat później szlachecki zbytek i luksus porzuci. Dlaczego, spytacie? Odpowiedź zamknąć można w jednym tylko słowie: zemsta.
Zanim przejdziecie do czytania obejrzyjcie zwiastun tej osobliwej historii, gdzie miesza się zemsta istotnie – razem z groźnymi wodami francuskich wybrzeży, donosami pewnych zaczepnych możnych, bezpodstawną egzekucją i nieuczciwym, psiakrew, procesem, co zmienił bezpowrotnie losy całej rodziny de Clissonów.
Jeanne de Belleville rodzi się jako córka francuskich arystokratów, możnych i szanowanych. Ojciec jej jednak szybko umiera – a Jeanne dziedziczy w wyniku tej tragedii panowanie ziemskie w Belleville i Montaigu. Jako 12-latka (a był to podobno wiek i tak podejrzany, psiakrew, nawet jak na średniowiecze) wchodzi w pierwszy związek małżeński z 19-letnim Geoffreyem de Châteaubriant VIII, któremu rodzi dwójkę dzieci. W 1326 roku Geoffrey odkłada słuchawkę (umiera znaczy się), a Jeanne szykuje się do ślubu z Guy’em de Penthièvre – co jednak kwestionuje pewna zaczepna z natury francuska rodzina, zwana de Blois. Lament ich sprawia, że papież Jan XXII unieważnia to skandaliczne małżeństwo, z powodów naturalnie politycznych. Guy poślubia następnie Marie de Blois – a niedługo później umiera. Przypadek? Być może.
W międzyczasie Jeanne wychodzi za mąż, tym razem owocnie i bez papieskiej ingerencji, za Oliviera IV de Clisson, możnego Bretończyka, co zamek miał w Clisson, posiadłość w Nantes i ziemie w Blain. Dodać do tego działki i parcele Jeanne, a okazało się, że Clissonowie stają się lenną potęgą w Bretanii, co cieszy się szacunkiem i dobrą sławą wśród bretońskiej socjety. Rodzina de Clisson szybko powiększa się o piątkę dzieci – Isabeau, Maurice’a, Oliviera, Guillame’a i Jeanne. Rodzina de Clisson nie wie jeszcze, że znajduje się w przededniu wojny o sukcesję w Bretanii – która odmieni ich losy na zawsze.
Ażeby zrozumieć zawiłości tego (jednego z wielu jak wiemy) sporu francusko-angielskiego nadmienić trzeba, że w XIV wieku Bretania była prowincją rządzoną przez diuka. Bretończycy mieli silne poczucie bretońskiej tożsamości – mimo, że lojalność ich podzielona była między króla Francji, Filipa VI, a króla Anglii, Edwarda III, Bretończycy zawsze byli wierni przede wszystkim diukowi. Wyobrazić sobie można jedynie ambaras jaki nastał, gdy w 1341 roku bezpotomnie umiera diuk Bretanii Jan III Dobry. Rusza wojna o bretońską sukcesję, gdzie każda ze stron wystawia swego zawodnika – w narożniku niebieskim widzimy Johna de Montforta, popieranego przez króla Anglii, a w narożniku czerwonym Charlesa de Blois, sympatyzującego z królem Francji, Filipem VI.
Należało się zatem opowiedzieć po którejś ze stron, postawić na kogoś parę groszy. Olivier decyduje się wesprzeć swego przyjaciela z dzieciństwa, Charlesa de Blois – który pochodzi przecież z tej samej rodziny kapusiów, co zadenuncjowała Jeanne oraz Guy’a de Penthièvre przed papieżem. W 1343 roku Olivier oraz Hervé VII de Léon, jako dowódcy wojskowi, bronią miasta Vannes przed atakami Anglików – którzy już po 4 próbach sforsowania miasta odnoszą sukces. Panowie trafiają do niewoli, z której wychodzi tylko Olivier, wymieniony za Anglika Ralpha de Stafforda – i podejrzanie małą sumę pieniędzy. I właśnie wtedy Charles de Blois wbija przyjacielowi z dzieciństwa nóż w plecy – sugerując, że oddał Vannes Anglikom bez walki, że jest zdrajca i sprzedawczyk, że skoro za takie grosze go oddali, to na pewno się sprzedał Anglikom. Trahison!
W 1343 roku, po podpisaniu rozejmu między Anglią a Francją, Olivier oraz piętnastu innych bretońskich i normańskich możnych zostaje zaproszonych na turniej – celem świętowania naturalnie. O żadnym świętowaniu nie ma jednak mowy, albowiem Olivier IV de Clisson zostaje pojmany przez rodaków i przewieziony do Paryża – pod zarzutem zdrady szatańskiej. Jeanne, starając się uratować męża, ucieka się do przekupstwa – w wyniku którego sierżant królewski stara się opóźnić doprowadzenie Oliviera przed sąd. Wpada jednak jak śliwka w kompot i zostaje aresztowany – podobnie jak Jeanne, która nie dość, że oskarżona zostaje o usiłowanie przekupstwa, to jeszcze o zdradę i nieposłuszeństwo. Unika aresztowania tylko dzięki pomocy najstarszego syna Oliviera, a także swego giermka i lokaja.
Tymczasem 2 sierpnia 1343 roku Olivier IV de Clisson staje w końcu przed sądem – i zostaje oskarżony o spiskowanie i zawiązywanie sojuszy z Edwardem III, wrogiem francuskiego króla i całej Francji. Zostaje ścięty, a głowa jego trafia do Nantes, gdzie nabita na lancę staje się ostrzeżeniem dla innych. Szokuje to możnych, bo konkretnych dowodów na winę Oliviera brak, a ponadto bezczeszczenie zwłok i wystawianie ich na publiczny widok jako przestrogę domeną było rzezimieszków i przestępców najniższej klasy – nie arystokratów.
Przepełniona furią i szałem Jeanne bierze pod pachę dwóch młodszych synów, Oliviera i Guillame’a i zmierza do Nantes, by pokazać synom głowę ojca nabitą na lancę i ustawioną na bramach Sauvetout. Poprzysięga zemstę Charlesowi de Blois i królowi francuskiemu Filipowi VI – i oskarża ich o tchórzliwe morderstwo. Sprzedaje precjoza i resztę kosztowności, zbiera 400 lojalnych mężów i rozpoczyna swą krucjatę przeciwko królowi francuskiemu i Francji. Atakuje zamek w Touffou, który był pod dowództwem Galoisa de la Heuse, oficera Charlesa de Blois. Rzekomo rozpoznał on Jeanne i wpuścił do środka – a jej siły zmasakrowały cały garnizon, pozostawiając tylko jednego osobnika przy życiu.
Niedługo później z pomocą angielskiego króla i bretońskich sympatyków Jeanne organizuje trzy okręty wojenne, które przemalowano na czarno, żagle ich na czerwień krwistą zabarwiono – a okręt flagowy ochrzczono nazwą „Moja Zemsta”. Jeanne przebranżawia się na piratkę* i rusza z Czarną Flotą w morze. Przez kolejnych 13 lat kręci się w okolicach kanału La Manche, wypatruje francuskich statków handlowych i bez pardonu atakuje – zostawiając zawsze jednego (nie)szczęśnika przy życiu, ażeby królowi francuskiemu doniósł, że dopadła ich Lwica z Bretanii. I była to taktyka Jeanne, którą określić by można jako wojnę partyzancką na morzu – zakłócić miała logistykę przeciwnika poprzez ataki na handlowe statki, nigdy na obiekty wojskowe.
W końcu jednak Francuzom udaje się wytropić Jeanne i zatopić jej okręt flagowy, a ona sama, wraz z synami, dryfuje przez 5 dni po wodach niespokojnych – w wyniku tragedii tej umiera jeden z nich, Guillame. Jeanne i Olivier zostają w końcu odratowani przez sprzymierzeńców Jeanne, de Montfortów – a Lwica z Bretanii kontynuuje swoje pirackie ekspedycje. W 1350 roku Jeanne wychodzi za mąż po raz ostatni – za Waltera Bentleya, blisko związanego z królem Edwardem III. I osiedli w zamku Hennebont i przeżyli we względnym spokoju kolejnych lat parę (nie licząc małej sprzeczki Waltera z królem Edwardem o posiadłości Jeanne, które król kazał oddać, bo zawiązał niespodziewany sojusz z Charlesem de Blois). W grudniu 1359 roku umiera Walter, a parę tygodni po nim Jeanne – zostawiając po sobie komunikat jasny: nie oskarżajcie bezpodstawnie o zdradę i nie bezczeście zwłok, bo Was dogoni Czarna Flota. Proste?
*Istnieje teoria, że Jeanne nie była piratką, a prywatną przedsiębiorczynią, będącą pod protektoratem na usługach Anglików – że niby miała atakować Francuzów z rozkazu angielskiego króla. Nie istnieje jednak dokument, ni list żaden królewski który potwierdziłby tę teorię.